Uprzejmie donoszę. Wieści z Sępólna garści kilka
Ach, jak miło się czyta listy i korespondencje prasowe sprzed lat wielu, dajmy na to – sprzed lat stu! Dzisiaj próbka takiej twórczości. Rok 1925, ciekawa polszczyzna, sporo informacji, ocena ówczesnej rzeczywistości/diagnoza bolączek Sępólna i okazja, aby dać upust frustracji. Wszystko to w jednym tekście. Smacznego!
Listy z Pomorza
„Przymierze żydowsko-niemieckie. — Na nic to — żywioł polski potężnieje! — Rozbudowa kościoła. — Nakaz z góry. — Złudna nadzieja. — Sępólno obserwowane z wewnątrz.
Od własnego korespondenta.
Sępólno, 22 kwietnia.
Opisywany w tym liście gród należy do rzędu tych miast na Pomorzu, gdzie żywioł niemiecko-żydowski podał sobie ręce i stara się zagłuszyć polskość tego Sępolna.
Na nic to jednak. Z pod sztucznie nałożonego przez prusaka pokostu — na wszystko co polskie — przebija się tak niezaprzeczalny, tak wybitny charakter polski tego Sępolna stopniowo wzbierając na wyrazistości. Już dziś kościół tu okazał się za mały, aby zmieścić rzeszę wiernych całej parafji. Już myśli się tu poważnie o rozbudowie przybytku Pańskiego, a nie tylko się myśli, lecz i działa. Akcja rozbudowy postępuje naprzód, mimo niesprzyjające warunki materjalne. Ale zapał, przywiązanie do wiary ojców, działa cuda i niebawem może rozszerzony, odnowiony kościół otworzy swe bramy ku chwale Boga, ku pokrzepieniu serc wiernych. Płyną dobrowolne składki, parafjanie dają co mogą, kto drzewo, kto kamienie, kto ich zwózkę. ,,Viribus unitis” wre praca, a przewodzi jej, do pracy ks. proboszcz Grudziński. I rząd nie [urwana strona] rozbudowy. Tym sposobem wzniesie się wieżę kościelną, ufunduje dzwony, zegar itp. Dobrze się stanie, że tuż na granicy, iż w obecności silnego tu jeszcze elementu obcego, jako widomy symbol polskości Sępolna, stanie symbol, który zarazem jest widomym znakiem naszych wierzeń, dumnie będzie świadczył o uczuciach tutejszego społeczeństwa.
Miasta, miasteczka, wsie nadgraniczne polszczą się w słabszym stosunkowo tempie, niż miejscowości od granicy oddalone. Przyczynę tego nie trudno odgadnąć, bowiem istnieje nakaz z góry, by Niemcy, Żydzi nie opuszczali tych stanowisk, które w pojęciu Niemiec mają być redutami ich zachłanności. Tem się tłumaczy, dlaczego tak wielka liczba optantów bądź powiatu chojnickiego, bądź powiatu sępoleńskiego dziś ociąga się z wyjazdem i za wszelką cenę zwleka z wyniesieniem się do Vaterlandu.

Nie dość na tem. Pozostała tu ludność niemiecka, również pod dyktandem tajemniczej pruskiej ręki tworzy w pewnych miejscowościach ośrodki życia organizacyjnego w postaci Landbundów i innych towarzystw. Są one wszystkie nieomal subsydjowane moralnie i materialnie. Co się w tych organizacjach dzieje, to słabe tylko do opinji polskiej dochodzą odgłosy. Niemiecko-żydowski tu żywioł skonsolidowany, zwarty. Charakterystyczne dla miejscowych stosunków jest to, że ani jeden żyd, ani jeden niemiec optant, opuszczając miasto, bądź okolicę zmuszony, nie sprzeda swej nieruchomości czy majątku polakowi. Raczej wydzierżawi, bo wciąż karmi się nadzieją, że tu wróci. Nadzieja, jako matka ludzi głupich, największe zdaje się ma w tym wypadku praktyczne zastosowanie.
Jak dotychczas nie doszło tu jeszcze do likwidacji tych nieruchomości, których właściciele Niemcy mieszkają w swym Vaterlandzie. Dlaczego — nie wiadomo.
Jak się przedstawia Sępolno, obserwowane z wewnątrz, w jego życiu społecznym. Na ogół życie organizacyjne nie pulsuje tu takim tentnem, jakby powinno z uwagi na szczególny charakter tej miejscowości. Z wyjątkiem Tow. Kupc. Samodz., pod kierunkiem prezesa, p. J. Kutznera, jeszcze kilku innych towarzystw dobrze się rozwijających, pozostałe są w stanie uśpienia, bądź też kompletnej inercji. Jakże, bowiem, może się dziać, aby w Sępolnie,mieście powiatowym, gdzie tyle jest urzędników, inteligencji, nie było towarzystwa śpiewaczego. Dawniej istniała i rozwijała się ,,Lutnia”, a dziś śpi snem błogim. Wszak pieśń budzi ducha, na wyżyny wznosi uczucie, krzepi serca. Tu bardziej, niż gdziekolwiek może indziej, brak pobudki tej mocarnej pieśni polskiej, która porywa do czynu, zachęca do wysiłków. Czyż nie warto się zakrzątnąć około stworzenia, lub ożywienia takiej placówki? Pamiętajmy o tem, że Sępólno jest wyspą, graniczącą z niemcami, a naokoło i w środku jeszcze zwartym, otoczone elementem niemiecko-żydowskim.
Już pięć lat minęło od chwili powrotu Sępolna na łono Macierzy, a jeszcze tu istnieje szpital, gdzie chorych pielęgnują siostry niemki. Czy nie zalecałoby się sprowadzić sióstr katolickich, polek do tak odpowiedzialnej, a zarazem szczytnej misji?
Sępolno jak większość miast pomorskich, uskarża się na wadliwą komunikację kolejową. Dzięki jednakowoż, usilnym zabiegom miejscowego tow. kupców przy poparciu Związku Tow.
Kup. na Pomorzu komunikacja zostanie ulepszona, tak że mieszkańcy, sferą interesów ciążący ku Bydgoszczy, będą mogli trzy razy dziennie do tego miasta jeździć.
Rzecz szczególnie charakterystyczna dla Sępólna jest ta, że w żadnym jakimkolwiek innym miasteczku Pomorza nie zostało tylu żydów przedwojennych, co tutaj. Żydostwo to, w zwartej masie zamieszkujące miasto, stanowi tu żywioł powiedziałbym materialnie najzamożniejszy.

Niemcy dziś i zawsze twierdzą, że Pomorze do nich musi należeć, a już o Sępolnie mówią, że to ziemia niemiecka. Jaka to ziemia niemiecka, to świadczy najlepiej chociażby ten drobny na pozór fakt, że przed 30 laty wychodziło tu pismo humorystyczne w języku polskim pod nazwą Golibroda. Ten szczegół wskazuje, że nurtowała w Sępolnie silnie i żłobiła sobie drogi myśl polska, uczucie polskie, za które, kto przechodził gehennę niewoli pruskiej wie dobrze, iż nie można było spodziewać się nagrody.
(-ski.)”
Dziennik Bydgoski nr 94 z 24 kwietnia 1925 roku
Na powyższą korespondencję natrafiłem podczas prac nad „Sępólnem Krajeńskim – ilustrowaną podróżą przez wieki”. Tekst książki jest już gotowy, obecnie trwa jej skład. Kiedy trafi do rąk czytelników? Pewnie w styczniu. Cóż, zaczniemy nowy rok z wysokiego C! Po weekendzie na zachętę wstawię na Clio fragment publikacji.
PS Ceterum censeo… Na dzisiaj to tyle. Dzięki za wspólną wycieczkę po przeszłości. I hej – od razu zapraszam Cię na kolejną! Jeśli możesz mi w jakikolwiek sposób pomóc w prowadzeniu strony (inspiracja, materiały itp.), to poproszę. A jeśli uważasz, że niniejszy wpis lub moja działalność są warte dobrej kawy, to też da się z tym coś zrobić. Zawsze możesz postawić mi wirtualnie małą czarną, nie obrażę się. Wystarczy, że klikniesz poniżej i będziesz postępował zgodnie z instrukcjami: